Być może ,,płakać" to nazbyt dużo; być może nie należy odsyłać wszystkich łez do jednego znaczenia; być może w jednym zakochanym jest wiele podmiotów, angażujących się w sąsiednie, lecz odmienne tryby ,,płakania". Które jest to ,,ja" ze ,,łzami w oczach"? Jakie jest to inne, któremu tamtego dnia ,,zebrało się na łzy"? Kim jestem ja, który ,,wypłakuję wszystkie łzy swojego ciała" lub po przebudzeniu wylewam ,,strumień łez"? Mam tyle sposobów płaczu być może dlatego, że kiedy płaczę, zawsze się do kogoś zwracam; odbiorca moich łez nie za
Być może ,,płakać" to nazbyt dużo; być może nie należy odsyłać wszystkich łez do jednego znaczenia; być może w jednym zakochanym jest wiele podmiotów, angażujących się w sąsiednie, lecz odmienne tryby ,,płakania". Które jest to ,,ja" ze ,,łzami w oczach"? Jakie jest to inne, któremu tamtego dnia ,,zebrało się na łzy"? Kim jestem ja, który ,,wypłakuję wszystkie łzy swojego ciała" lub po przebudzeniu wylewam ,,strumień łez"? Mam tyle sposobów płaczu być może dlatego, że kiedy płaczę, zawsze się do kogoś zwracam; odbiorca moich łez nie za