(...) możliwe, że to był ten sam człowiek, który przed rokiem koło holeszowickiej rzeźni dobył na mnie w nocy fińskiego noża, a gdy zapędził mnie w kąt, wyciągnął kartkę i odczytał mi wierszyk o przepięknym krajobrazie pod Rziczanami, a potem mnie przeprosił, że innego sposobu zmuszenia ludzi, by wysłuchali jego wiersza, na razie nie zna.
(...) możliwe, że to był ten sam człowiek, który przed rokiem koło holeszowickiej rzeźni dobył na mnie w nocy fińskiego noża, a gdy zapędził mnie w kąt, wyciągnął kartkę i odczytał mi wierszyk o przepięknym krajobrazie pod Rziczanami, a potem mnie przeprosił, że innego sposobu zmuszenia ludzi, by wysłuchali jego wiersza, na razie nie zna.