Istnieją rany psychiczne, które jątrząc się toczą powoli, jak trąd, psychikę człowieka. Chory nie może jednak wyjawić swoich cierpień, tak są one osobliwe, dziwne i niewiarygodne. Jeżeli jednak ktoś zechce je wyznać, a nawet opisać, ludzie przyjmują te niezwykłe wyznania sceptycznie lub, co gorsza, bezdusznie z nich szydzą, kpiąc i uśmiechając się ironicznie, uznają bowiem aktualnie panujące sądy za własne, a przecież nie odkryto jeszcze sposobu leczenia cierpień psychicznych, uśmierza się je tylko odurzającym snem, wywoływanym
Istnieją rany psychiczne, które jątrząc się toczą powoli, jak trąd, psychikę człowieka. Chory nie może jednak wyjawić swoich cierpień, tak są one osobliwe, dziwne i niewiarygodne. Jeżeli jednak ktoś zechce je wyznać, a nawet opisać, ludzie przyjmują te niezwykłe wyznania sceptycznie lub, co gorsza, bezdusznie z nich szydzą, kpiąc i uśmiechając się ironicznie, uznają bowiem aktualnie panujące sądy za własne, a przecież nie odkryto jeszcze sposobu leczenia cierpień psychicznych, uśmierza się je tylko odurzającym snem, wywoływanym