Nic nie przepełnia mnie takim niesmakiem, jak społeczne terminy moralne. Już słowo "obowiązek" razi mnie jak jakiś intruz. Jednak terminy "obywatelski obowiązek", "solidarność", "humanitaryzm" oraz inne o podobnym rodowodzie odrzucają mnie, jakby ktoś wylewał na mnie przez okno pomyje.
Nic nie przepełnia mnie takim niesmakiem, jak społeczne terminy moralne. Już słowo "obowiązek" razi mnie jak jakiś intruz. Jednak terminy "obywatelski obowiązek", "solidarność", "humanitaryzm" oraz inne o podobnym rodowodzie odrzucają mnie, jakby ktoś wylewał na mnie przez okno pomyje.