Ludzie to zbiór obrzydlistwa. Wolałbym raczej być muzyką niż masą rurek wokół ciała półstałego, oplatającą je przez kilka dekad, zanim stanie się tak cieknąca, że przestanie funkcjonować.
Ludzie to zbiór obrzydlistwa. Wolałbym raczej być muzyką niż masą rurek wokół ciała półstałego, oplatającą je przez kilka dekad, zanim stanie się tak cieknąca, że przestanie funkcjonować.