I jak, blondyneczko, masz coś do powiedzenia? Będziesz tak siedzieć, jak ta paprotka, czy coś jednak powiesz? Nic? Nie szkodzi, nie musisz. Wystarczy, że ładnie wyglądasz.
Póki trwał PRL, przeciętna Polka nie miała dostępu do nowoczesnej myśli feministycznej, a kiedy się skończył, blisko związana z kościołem opozycja demokratyczna uczyniła, co w jej mocy, by ten stan rzeczy się nie zmienił. Konsekwencje tego faktu odczuwamy do dziś.
Polki, których historia na tle reszt zachodniego świata jest wyjątkowo bolesna, są mistrzyniami w sztuce rzucania kłód pod nogi i podcinania skrzydeł innym kobietom.
Kiedy kobieta rusza w życiu „po swoje", odmawiając dalszej subordynacji i spełniania społecznych obłudnych pseudonorm, z miejsca staje się celem groźnych i bolesnych ataków. Nie tylko ze strony nawykłych do rządzenia patriarchów w każdym wieku, ale i od innych kobiet.
I jak, blondyneczko, masz coś do powiedzenia? Będziesz tak siedzieć, jak ta paprotka, czy coś jednak powiesz? Nic? Nie szkodzi, nie musisz. Wystarczy, że ładnie wyglądasz.