W powietrzu unosił się balsamiczny zapach jesieni, który nigdy nie dociera do Los Angeles. Liście na drzewach przybrały różne odcienie żółci, purpury i czerwieni. Słońce opadało coraz niżej, a cienie drzew odbijały się w szybach okien. Dookoła rosły przeróżne kwiaty, tworząc wspaniały artystyczny nieład idealnie pasujący do tej samotni.
W powietrzu unosił się balsamiczny zapach jesieni, który nigdy nie dociera do Los Angeles. Liście na drzewach przybrały różne odcienie żółci, purpury i czerwieni. Słońce opadało coraz niżej, a cienie drzew odbijały się w szybach okien. Dookoła rosły przeróżne kwiaty, tworząc wspaniały artystyczny nieład idealnie pasujący do tej samotni.