Koronny dowcip, jaki nam płata fizjologia, to to, że poczucie intymności zjawia się, zanim jeszcze wiemy cokolwiek o drugiej osobie. Od pierwszej chwili wszystko jest jasne. Pociąga nas wzajemnie nasza powierzchowność, ale intuicyjnie wyczuwamy też głębszy wymiar. I niekoniecznie musi to być atrakcyjność symetryczna: ją pociąga w tobie jedno, ciebie w niej - drugie. Czysta powierzchowność, czysta ciekawość - i nagle bach! głębszy wymiar.
Koronny dowcip, jaki nam płata fizjologia, to to, że poczucie intymności zjawia się, zanim jeszcze wiemy cokolwiek o drugiej osobie. Od pierwszej chwili wszystko jest jasne. Pociąga nas wzajemnie nasza powierzchowność, ale intuicyjnie wyczuwamy też głębszy wymiar. I niekoniecznie musi to być atrakcyjność symetryczna: ją pociąga w tobie jedno, ciebie w niej - drugie. Czysta powierzchowność, czysta ciekawość - i nagle bach! głębszy wymiar.