I tym jest pogłos; gorliwym praktykowaniem doskonałego nasłuchiwania: w przeciwieństwie do psychoanalityka (nie bez powodu), który nie ,,rozkojarza się", gdy ktoś drugi mówi, ja słucham całkowicie, w stanie totalnej świadomości: nie mogę powstrzymać się przed słyszeniem wszystkiego, i czystość tego słuchania sprawia mi ból: któż mógłby znieść bezkarnie sens zwielokrotniony, a przy tym oczyszczony z wszelkiego ,,szumu"? Pogłos czyni ze słuchania zgiełk czytelny, a z zakochanego czyni słuchacza monstrum, sprowadzonego do wielgachneg
I tym jest pogłos; gorliwym praktykowaniem doskonałego nasłuchiwania: w przeciwieństwie do psychoanalityka (nie bez powodu), który nie ,,rozkojarza się", gdy ktoś drugi mówi, ja słucham całkowicie, w stanie totalnej świadomości: nie mogę powstrzymać się przed słyszeniem wszystkiego, i czystość tego słuchania sprawia mi ból: któż mógłby znieść bezkarnie sens zwielokrotniony, a przy tym oczyszczony z wszelkiego ,,szumu"? Pogłos czyni ze słuchania zgiełk czytelny, a z zakochanego czyni słuchacza monstrum, sprowadzonego do wielgachneg