Zrozumiałem, że tragizm i komizm życia to bliźnięta, drogi biorące początek z tego samego miejsca, a surowy dramat na koniec wydobywa na jaw to samo, co trywialna groteska. (s.43-44).
Zrozumiałem, że tragizm i komizm życia to bliźnięta, drogi biorące początek z tego samego miejsca, a surowy dramat na koniec wydobywa na jaw to samo, co trywialna groteska. (s.43-44).