Gildia Straży Ogniowej została rozwiązana przez Patrycjusza rok wcześniej, w wyniku licznych skarg. Chodziło o to, że jeśli ktoś wykupił kontrakt u Gildii, jego dom byt chroniony przed pożarem. Niestety, tradycyjny ankh-morporski etos szybko zatryumfował i strażacy nabrali zwyczaju zjawiania się grupami przy domach potencjalnych klientów i wygłaszania głośnych uwag w stylu: ,,Wściekle łatwopalnie to wygląda, nie?" i ,,Wystarczy pewnie jedna upuszczona zapałka, żeby wszystko to stanęło w ogniu jak fajerwerk".
Gildia Straży Ogniowej została rozwiązana przez Patrycjusza rok wcześniej, w wyniku licznych skarg. Chodziło o to, że jeśli ktoś wykupił kontrakt u Gildii, jego dom byt chroniony przed pożarem. Niestety, tradycyjny ankh-morporski etos szybko zatryumfował i strażacy nabrali zwyczaju zjawiania się grupami przy domach potencjalnych klientów i wygłaszania głośnych uwag w stylu: ,,Wściekle łatwopalnie to wygląda, nie?" i ,,Wystarczy pewnie jedna upuszczona zapałka, żeby wszystko to stanęło w ogniu jak fajerwerk".