Kiedy dwa podmioty kłócą się wedle uregulowanej wymiany replik, tak aby mieć ,,ostatnie słowo", oba już są małżonkami: scena jest dla nich spełnianiem prawa, praktykowaniem języka, którego są współwłaścicielami; każdy po kolei, mówi scena, co oznacza: ty nigdy beze mnie, i na odwrót. Taki jest sens tego, co eufemistycznie nazywamy dialogiem: nie słuchać siebie nawzajem, lecz wspólnie podporządkowywać się egalitarnej zasadzie podziału dóbr języka. Partnerzy wiedzą, że konfrontacja której się oddają i która ich nie rozdzieli, jest
Kiedy dwa podmioty kłócą się wedle uregulowanej wymiany replik, tak aby mieć ,,ostatnie słowo", oba już są małżonkami: scena jest dla nich spełnianiem prawa, praktykowaniem języka, którego są współwłaścicielami; każdy po kolei, mówi scena, co oznacza: ty nigdy beze mnie, i na odwrót. Taki jest sens tego, co eufemistycznie nazywamy dialogiem: nie słuchać siebie nawzajem, lecz wspólnie podporządkowywać się egalitarnej zasadzie podziału dóbr języka. Partnerzy wiedzą, że konfrontacja której się oddają i która ich nie rozdzieli, jest