Za spuszczonymi żaluzjami, w wysuszonym, spieczonym, zeschniętym ogrodzie, płonęło lato ostatnim wybuchem furii, niczym podpalacz, który, nim pójdzie w świat, w bezmyślnej wściekłości podpala pola.
Za spuszczonymi żaluzjami, w wysuszonym, spieczonym, zeschniętym ogrodzie, płonęło lato ostatnim wybuchem furii, niczym podpalacz, który, nim pójdzie w świat, w bezmyślnej wściekłości podpala pola.