Odkąd zacząłem grać z Milesem, musiałem stosować się do jego zasady: "Nie przyprowadzaj na koncert żadnych dup, bo wtedy każdy gra po swojemu". Wiedzieliśmy, o co chodzi - kiedy facet przyprowadza na koncert swoją dziewczynę, zaczyna się przed nią popisywać. Miles chciał, żebyśmy zachowali w naszej grze wolność i nie przejmowali się tym, co ktoś może sobie o nas pomyśleć.
Odkąd zacząłem grać z Milesem, musiałem stosować się do jego zasady: "Nie przyprowadzaj na koncert żadnych dup, bo wtedy każdy gra po swojemu". Wiedzieliśmy, o co chodzi - kiedy facet przyprowadza na koncert swoją dziewczynę, zaczyna się przed nią popisywać. Miles chciał, żebyśmy zachowali w naszej grze wolność i nie przejmowali się tym, co ktoś może sobie o nas pomyśleć.