Nie potrafię wyobrazić sobie radości w wierze, gdyby w piekle mieli cierpieć na wieki ludzie - owa augustyńska "massa damnata" - czy choćby tylko część ludzi. Strach pomyśleć, po co w ogóle rodzą się dzieci, których losem miałaby być wieczna zguba. I mają być szczęśliwi w niebie ojcowie i matki, których dziecko podzieliłoby ten los? To samo dotyczy sióstr i braci, mężów i żon... Oczywiście teologowie wymyślili pokrętne odpowiedzi na takie pytania. Infernaliści są na nie odporni (s. 281).
Nie potrafię wyobrazić sobie radości w wierze, gdyby w piekle mieli cierpieć na wieki ludzie - owa augustyńska "massa damnata" - czy choćby tylko część ludzi. Strach pomyśleć, po co w ogóle rodzą się dzieci, których losem miałaby być wieczna zguba. I mają być szczęśliwi w niebie ojcowie i matki, których dziecko podzieliłoby ten los? To samo dotyczy sióstr i braci, mężów i żon... Oczywiście teologowie wymyślili pokrętne odpowiedzi na takie pytania. Infernaliści są na nie odporni (s. 281).