Tego dnia po raz pierwszy zetknąłem się z absolutną nędzą, co wprawiło mnie w fatalny nastrój. Nawet rozpaczliwa sytuacja ludzi z obozów dla uchodźców kilka dni wcześniej wydawała się nieporównywalna z tym zapomnianym krajem, gdzie nie było organizacji pomocowych ani widoków z bagien. Miasteczka i wioski tonęły w stertach śmieci i odpadków, które wypełniały powietrze cuchnącym smrodem zgnilizny. Wśród tego wszystkiego biegały dzieci brudne jak zwierzęta. Minąłem wielu ludzi leżących po prostu obok drogi, żywych, lecz bezradnych.
Tego dnia po raz pierwszy zetknąłem się z absolutną nędzą, co wprawiło mnie w fatalny nastrój. Nawet rozpaczliwa sytuacja ludzi z obozów dla uchodźców kilka dni wcześniej wydawała się nieporównywalna z tym zapomnianym krajem, gdzie nie było organizacji pomocowych ani widoków z bagien. Miasteczka i wioski tonęły w stertach śmieci i odpadków, które wypełniały powietrze cuchnącym smrodem zgnilizny. Wśród tego wszystkiego biegały dzieci brudne jak zwierzęta. Minąłem wielu ludzi leżących po prostu obok drogi, żywych, lecz bezradnych.