Stojąc i patrząc przez bramę na garnizonowe podwórze poczuła się tak, jakby uniósł ją delikatny obłok losu, który okrasił to popołudnie nieprawdopodobnym spotkaniem i żądzą.
Stojąc i patrząc przez bramę na garnizonowe podwórze poczuła się tak, jakby uniósł ją delikatny obłok losu, który okrasił to popołudnie nieprawdopodobnym spotkaniem i żądzą.