Stary, koniec z malowaniem., Niczego się już nie wymyśli, wszyscy kogoś małpujemy, do jednego pomysłu stoi kolejka chętnych i nawet nie zauważa, ze ten pomysł ma pięćdziesiąt albo trzysta lat. Jeden Mondrian albo jeden Newton - to całkiem ciekawe, dwóch można wytrzymać, ale jak setny raz widzisz czerwone, pomarańczowe albo żółte płótno przedzielone białą, a co najwyżej czarną prostopadłą linią, to rzygać się chce, ponieważ za tym nie kryje się już nic: ani pomysł, ani przeżycie, ani inwencja, nie mówiąc o autentyczności, bo z te
Stary, koniec z malowaniem., Niczego się już nie wymyśli, wszyscy kogoś małpujemy, do jednego pomysłu stoi kolejka chętnych i nawet nie zauważa, ze ten pomysł ma pięćdziesiąt albo trzysta lat. Jeden Mondrian albo jeden Newton - to całkiem ciekawe, dwóch można wytrzymać, ale jak setny raz widzisz czerwone, pomarańczowe albo żółte płótno przedzielone białą, a co najwyżej czarną prostopadłą linią, to rzygać się chce, ponieważ za tym nie kryje się już nic: ani pomysł, ani przeżycie, ani inwencja, nie mówiąc o autentyczności, bo z te