Pragnę świata mężczyzn i kobiet, świata drzew, które nie potrafią mówic (już i tak za dużo jest na tym padole czczej gadaniny), świata rzek, którymi można gdzieś dotrzec, nie tych będących legendą, lecz pozwalających spotkac się z innymi mężczyznami i kobietami, z architekturą, religią, roślinnością, zwierzyną; rzek, po których pływają statki, w których toną ludzie, i to nie w mitach, legendach, książkach czy prochu przeszłości, ale w czasie, przestrzeni i historii. Pragnę rzek tworzących takie oceany, jak Szekspir i Dante, rzek n
Pragnę świata mężczyzn i kobiet, świata drzew, które nie potrafią mówic (już i tak za dużo jest na tym padole czczej gadaniny), świata rzek, którymi można gdzieś dotrzec, nie tych będących legendą, lecz pozwalających spotkac się z innymi mężczyznami i kobietami, z architekturą, religią, roślinnością, zwierzyną; rzek, po których pływają statki, w których toną ludzie, i to nie w mitach, legendach, książkach czy prochu przeszłości, ale w czasie, przestrzeni i historii. Pragnę rzek tworzących takie oceany, jak Szekspir i Dante, rzek n