Samuel Vimes śnił o śladach. Miał raczej cyniczny stosunek do śladów. Instynktownie im nie ufał. Pchały się pod nogi. Nie mógłby też zaufać żadnej osobie, która raz tylko zerka na innego człowieka, po czym tonem wyższości zwraca się do towarzysza: ,,Drogi panie, nic nie mogę o nim powiedzieć z wyjątkiem tego, że jest leworęcznym murarzem, kilka lat służył w marynarce handlowej i ostatnio źle mu się wiedzie". A potem wygłasza zarozumiałe komentarze o odciskach, postawie i stanie butów tamtego człowieka, podczas gdy dokładnie taki
Samuel Vimes śnił o śladach. Miał raczej cyniczny stosunek do śladów. Instynktownie im nie ufał. Pchały się pod nogi. Nie mógłby też zaufać żadnej osobie, która raz tylko zerka na innego człowieka, po czym tonem wyższości zwraca się do towarzysza: ,,Drogi panie, nic nie mogę o nim powiedzieć z wyjątkiem tego, że jest leworęcznym murarzem, kilka lat służył w marynarce handlowej i ostatnio źle mu się wiedzie". A potem wygłasza zarozumiałe komentarze o odciskach, postawie i stanie butów tamtego człowieka, podczas gdy dokładnie taki