Podobało nam się w niej to, że choć kiedyś szalała za swoim mężem, o czym wszyscy wiedzieli, często śpiewała sentymentalną piosenkę miłosną pod tytułem "Ten, który odszedł" z wielkim uczuciem, a skończywszy dramatycznie opadała na fortepian. Zostawała tak przez ułamek sekundy, potem podnosiła głowę i mówiła ze śmiechem - Ten sku***syn.
Podobało nam się w niej to, że choć kiedyś szalała za swoim mężem, o czym wszyscy wiedzieli, często śpiewała sentymentalną piosenkę miłosną pod tytułem "Ten, który odszedł" z wielkim uczuciem, a skończywszy dramatycznie opadała na fortepian. Zostawała tak przez ułamek sekundy, potem podnosiła głowę i mówiła ze śmiechem - Ten sku***syn.