Wielki czarny samochód, którym przyjechał lekarz, wcale nie wyglądał tak, jakby miał przywrócić zdrowie albo kogoś ocalić. Przypominał karawan. Czekał na zewnątrz, jakby miał zawieźć kogoś do Mordoru albo w jeszcze gorsze i bardziej odległe miejsce.
Wielki czarny samochód, którym przyjechał lekarz, wcale nie wyglądał tak, jakby miał przywrócić zdrowie albo kogoś ocalić. Przypominał karawan. Czekał na zewnątrz, jakby miał zawieźć kogoś do Mordoru albo w jeszcze gorsze i bardziej odległe miejsce.