Zaproszono go do Perth na festiwal literacki. Tym razem nie tylko poeci i pisarze, lecz także tłumacze, wydawcy i krytycy, cała ta pasożytnicza, albo i nie, a może wtórna warstwa miału, który unosi się wokół samotnego jądra książki czy wiersza we wzajemnej, czasem zapładniającej, czasem budzącej obrzydzenie zależności. Zazwyczaj większość pisarzy nie mógł znieść jako ludzi, a szczególnie tych, których utwory podziwiał. Najlepiej byłoby nigdy ich nie spotkać, powinni być z papieru i siedzieć między okładkami, zapach ciał, złe fry
Zaproszono go do Perth na festiwal literacki. Tym razem nie tylko poeci i pisarze, lecz także tłumacze, wydawcy i krytycy, cała ta pasożytnicza, albo i nie, a może wtórna warstwa miału, który unosi się wokół samotnego jądra książki czy wiersza we wzajemnej, czasem zapładniającej, czasem budzącej obrzydzenie zależności. Zazwyczaj większość pisarzy nie mógł znieść jako ludzi, a szczególnie tych, których utwory podziwiał. Najlepiej byłoby nigdy ich nie spotkać, powinni być z papieru i siedzieć między okładkami, zapach ciał, złe fry