Kładłem sie pod kołdrę,a samotność mnie rozciągała.Zasypialiśmy złączeni,czasem sie pociłem.Ale czasem robiła sie nieznośna,myśli stawały sie niespokojne,więc zdradzałem ja z nadzieją oraz złudzeniem.
Kładłem sie pod kołdrę,a samotność mnie rozciągała.Zasypialiśmy złączeni,czasem sie pociłem.Ale czasem robiła sie nieznośna,myśli stawały sie niespokojne,więc zdradzałem ja z nadzieją oraz złudzeniem.