Z okna widziała brzuchate, cerkiewne kopuły, wznoszące się ku niebu, jakby rozpaczliwie próbowały się wyzwolić z cielesności, jakby pragnęły, aby północny wiatr je pieścił, smagał, jakby pragnęły mu się oddać.
Z okna widziała brzuchate, cerkiewne kopuły, wznoszące się ku niebu, jakby rozpaczliwie próbowały się wyzwolić z cielesności, jakby pragnęły, aby północny wiatr je pieścił, smagał, jakby pragnęły mu się oddać.