Samotność zakochanego nie jest niczyją samotnością (miłość się zwierza, mówi, opowiada o sobie), jest samotnością systemową: ja jeden czynię z niej system (być może dlatego, że nieustannie godzę się z solipsyzmem mojego dyskursu). Trudny paradoks; mogę być rozumiany przez wszystkich (miłość pochodzi z książek, jej dialekt jest potoczny), ale mogę zostać wysłuchany (przyjęty ,,proroczo") tylko przez podmioty, które mają, właśnie teraz, dokładnie taki sam język co ja.
Samotność zakochanego nie jest niczyją samotnością (miłość się zwierza, mówi, opowiada o sobie), jest samotnością systemową: ja jeden czynię z niej system (być może dlatego, że nieustannie godzę się z solipsyzmem mojego dyskursu). Trudny paradoks; mogę być rozumiany przez wszystkich (miłość pochodzi z książek, jej dialekt jest potoczny), ale mogę zostać wysłuchany (przyjęty ,,proroczo") tylko przez podmioty, które mają, właśnie teraz, dokładnie taki sam język co ja.