Tak, jedyny naród na świecie, którego według mnie Żydzi nie muszą się obawiać, to Chińczycy. Gdyż po pierwsze, w porównaniu z ich angielszczyzną mój ojciec mówił po angielsku jak lord Chesterfield, po drugie, w głowach mają chyba tylko prażony ryż i nic więcej, a po trzecie, nie jesteśmy dla nich Żydami, tylko białymi...a może nawet Anglosasami. Dla nich jesteśmy wielkonosą odmianą rdzennych Amerykanów!
Tak, jedyny naród na świecie, którego według mnie Żydzi nie muszą się obawiać, to Chińczycy. Gdyż po pierwsze, w porównaniu z ich angielszczyzną mój ojciec mówił po angielsku jak lord Chesterfield, po drugie, w głowach mają chyba tylko prażony ryż i nic więcej, a po trzecie, nie jesteśmy dla nich Żydami, tylko białymi...a może nawet Anglosasami. Dla nich jesteśmy wielkonosą odmianą rdzennych Amerykanów!