Miałbym sobie za złe, gdyby umarła w tych okoliczościach, w takiej sytuacji, chcąc wołać o pomoc;z drugiej strony, mogłaby to być piękna i znamienna miłość. Lecz zawsze umieramy brzydko, absurdalnie. Zawsze zostawiamy za sobą całą "tajemnicę życia", nigdy nie dając satysfakcjonującej lub choćby pocieszającejodpowiedzi, która mogłaby usprawiedliwić fakt naszego życia, co najwyżej fakt, że zaistnieliśmy, by przedłużyć gatunek i podtrzymaćwspomnianą tajemnicę. Marne to i okrutne pocieszenie. trzeba się z tym pogodzić, skoro nie możn
Miałbym sobie za złe, gdyby umarła w tych okoliczościach, w takiej sytuacji, chcąc wołać o pomoc;z drugiej strony, mogłaby to być piękna i znamienna miłość. Lecz zawsze umieramy brzydko, absurdalnie. Zawsze zostawiamy za sobą całą "tajemnicę życia", nigdy nie dając satysfakcjonującej lub choćby pocieszającejodpowiedzi, która mogłaby usprawiedliwić fakt naszego życia, co najwyżej fakt, że zaistnieliśmy, by przedłużyć gatunek i podtrzymaćwspomnianą tajemnicę. Marne to i okrutne pocieszenie. trzeba się z tym pogodzić, skoro nie możn