(...) życie, wbrew temu, co wielu sądzi, nie toczy się cały czas. Kilka godzin w tygodniu, na tyle można było liczyć, w sumie czternaście dni w roku; pozostały czas - to szare, wlokące się bez końca pieprzone skaranie boskie - było czymś zupełnie innym. Jak wystygły kleik w oczekiwaniu na kawę, albo upierdliwe zatwardzenie. - Chodzi o to (...), by nie przegapić tej chwili. Nadążać, kiedy życie naprawdę nabiera tempa. W przeciwnym razie liżemy cukierek przez szybę.
(...) życie, wbrew temu, co wielu sądzi, nie toczy się cały czas. Kilka godzin w tygodniu, na tyle można było liczyć, w sumie czternaście dni w roku; pozostały czas - to szare, wlokące się bez końca pieprzone skaranie boskie - było czymś zupełnie innym. Jak wystygły kleik w oczekiwaniu na kawę, albo upierdliwe zatwardzenie. - Chodzi o to (...), by nie przegapić tej chwili. Nadążać, kiedy życie naprawdę nabiera tempa. W przeciwnym razie liżemy cukierek przez szybę.