Pewnego dnia trafiasz do szpitala, a tam słyszysz… "Jest pan chory. Choroba na razie nie powinna panu doskwierać, jednak musi pan wiedzieć, że nie jest to zwykły katar. Choroba ta jest nieuleczalna i...czytaj dalej
Pisarz toksyny swoje, żółci swoje, wypluwa na papier i potem plwocinami tymi kreśli na kartkach zdania. Śliną swoją i jadem pisze. He. A oni to kupują, ustawiają na półkach, może nawet czasem czytają. Idioci. Żywią się moją flegmą, a potem mówią dziękuję, smakowało, proszę o więcej i jeszcze autograf dla mojego bratanka, jeśli można. Pogardzałbym nimi, ach, jakbym chciał nimi gardzić. Gdybym tylko ich tak przeraźliwie nie potrzebował...
Pisarz toksyny swoje, żółci swoje, wypluwa na papier i potem plwocinami tymi kreśli na kartkach zdania. Śliną swoją i jadem pisze. He. A oni to kupują, ustawiają na półkach, może nawet czasem czytają. Idioci. Żywią się moją flegmą, a potem mówią dziękuję, smakowało, proszę o więcej i jeszcze autograf dla mojego bratanka, jeśli można. Pogardzałbym nimi, ach, jakbym chciał nimi gardzić. Gdybym tylko ich tak przeraźliwie nie potrzebował...
Więcej