Wszędzie, gdzie spogląda, widzi Murpha. Wzdryga się za każdym razem, kiedy obok przejeżdża samochód. Jego palce chwytają karabin, którego nie ma i którego nie trzymał już od miesięcy. Nieznajomi...czytaj dalej
Pogięte i porozbijane cyferblaty odmierzały czas spoza wszelkich stref. Chaotycznie rozsiane zwoje i sprężynki, metalowe części połyskujące sztucznym srebrem i złotem sprawiały, że dopiero co poorana bliznami ziemia błyszczała jak należy w promieniach.
Jego profesjonalizm cechował się pewnym ewolucyjnym pięknem.
Więcej