W marchii wybijającej się na niepodległość dochodzi do morderstwa. A po nim do następnego. Zbrodnie to tak niesłychane, że władca nie umie się do nich dobrać. Cuchną jakąś siłą nieczystą. Na szczęście pojawia...czytaj dalej
Żadnej odpowiedzi nie usłyszał. Zacisnął zęby, z uporem wrócił do księgi, by przewracać stare, szeleszczące, suche karty zakurzonych woluminów, z których czasem sypało się coś zetlałego i suchego. Jakieś plewy.
- O wodnicy usłyszałem, co was dręczy.
Więcej