Na dworze świata nie było widać, śnieg dostawał się za kołnierze, do rękawiczek, do butów. Jadąc, myśleliśmy wszyscy o naszym psie, a jego głośne, chwytające za serce, jakby ludzkie "ojej, ojej" dolatywało...czytaj dalej
Jesteśmy schorowani, słabi, a młodość uciekła. Jesteśmy bezsilni jak liście na wietrze, czyś ty widział, żeby zerwany liść wrócił na drzewo?
Wszyscy dorośli zaczęli pracować w myśl hasła, które powiewało na komendanturze, że kto nie rabotajet, tot nie kuszajet.
Więcej