Zając i aptekarz - wiersz

Autor: joanna53
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0



Wchodzi zając do apteki
proszę pana są tu leki
takie w postaci marchewki
czy kapusty albo rzepki
ależ miły mój zajączku
to pytanie jest bez związku
tu się warzyw nie sprzedaje
a lekarstwa mi się zdaje

Następnego dnia znów to samo
zając nie dał za wygraną
o to samo znowu pyta
aptekarza już złość chwyta

Dnia trzeciego znów przychodzi
a aptekarz wzrokiem wodzi
zęby długie aż za brodę
bo już taką ma urodę
uszy długie i spiczaste
jak i u zająca właśnie
mimo woli słowa wtrąca
czy wyglądam na zająca

Najpopularniejsze wiersze
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected

      Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

      Reklamy
      O autorze
      joanna53
      Użytkownik - joanna53

      O sobie samym:
      Ostatnio widziany: 2025-01-12 18:45:03