Wiersz który ucieszył tylko koronera - wiersz
Wiersz który ucieszył tylko koronera
Instrukcje odnalazł gdzieś w internecie ,
po polsku nie było , więc szukał po świecie .
następnie zakupił worki foliowe ,
sztuk sto ,
grube , czterdziestomikronowe .
Powiedział
- zamykam ostatnie pozycje giełdowe .
Siedział...
Nikt go nie słyszał , miał worek na głowie .
Pragnął by zapomniała
w czym jest zawiłość ,
niech myśli - to brak forsy ,
depresja , nie miłość .
Gaz wyprze tlen z worka a z głowy koszmary ,
taką miał nadzieję , nie tracił tej wiary .
Sprawdził ile jest azotu ,
trzy metry zostało ,
wiedział , że ludzi też przyjedzie mało .
Do utraty przytomności
jeszcze dwie minuty ,
- pamiętajcie tylko całun ,
- po cholerę mi buty !
Napisał kilka wierszy ,
ponad ćwierć wieku temu ,
no i ten ostatni ,
sam nie wiedział czemu .
Gdyby czasu miał więcej ,
gdyby coś mu się chciało ,
gdyby prochów oszczędzał ,
(szybko ich ubywało)
wiersz mógłby być wzniosły ,
lub przynajmniej lepszy ,
mógłby zostać perłą
pośród racic wieprzy .
Spopielenie ciała ,
tego sobie życzył .
Chciał do trumny jej zdjęcia ,
razem z puklem włosów ,
- włóż je do książki Pavla ,
o to w liście ją prosił .
„Śmierć pięknych saren” ,
ukradł w bibliotece ,
ostatni zły uczynek ,
ostatni na tym świecie .