* (ulica mutantów...) - wiersz
ulica mutantów mijam ludzi w psiej sierści sama mam czujny wilgotny nos… mijam ćmy o ludzkich łopatkach mijam motyle – w jednodniowym uniesieniu pająka, który skrada się miękko drżę na samą myśl o jego dotyku… pięknego jak króla zwierząt też mijam w ułamku sekundy zaczynam bać się że widać przeze mnie mięso mojej duszy bezbronność szarych myszy pragnień jego puszyste spojrzenie gładzi moją skórę łapy wysuwają się cedząc kroki i pazury jak wściekle gwałtowne sylaby bronię się trzepocząc słodkimi uszami królika szukam swojej klatki szukam znienawidzonych prętów w nich jest bezpieczniej… i udaję że cieszy mnie ogłupiający kołowrotek że dobrze mi w suchych trocinach
Dodany: 2007-10-15 12:47:16
Dodany: 2007-10-14 19:38:37
Dodany: 2007-10-12 23:34:38