Twierdza stoi - wiersz
Jak dotychczas opiera się wiatrom
Donoszą sługi lecz jak długo
Trwożliwi architekci mówią
Mur pęka Panie co robić
Nie mamy takiej zręczności jak
Dawni mistrzowie
Kapłani szykują dary oczywiście
Z moich zapasów
Nakazują przebłagalne
Modły cóż one poradzą jeśli lud
Leniwy nieskory do pracy
Rozmiłowany w rozrywkach pustym
Śmiechu sprośnych zabawach
Dworskich kurtyzan
Twierdza stoi
Czeka na mój przyjazd sprawę
Zbadam sam nie dowierzam
Królewskim komisjom nikczemnym
Nierobom w powłóczystych szatach
Jeśli stwierdzę fuszerkę polecą głowy
Przede wszystkim trwożliwych architektów
A potem podejrzanych o spiski ludzi o ciemnych
Twarzach
Bo nie umieją ukochać w trudzie
Radosnego wznoszenia murów
Nie witają z uśmiechem dnia
Nie każdego jak inny tak podobnego
Twierdza stoi lecz ja chcę by rosła
Dla potęgi myśli niech nigdy
Budowa się nie skończy mają budować zawsze
Swoje wnętrze
Chcę by rosła dalej to nic że wiatry
Pustynne zasypują ją co roku
Niech zbudują wiatrołomy
Albo niedorzeczne niech
Zmienią kierunek wiatru
Bo wieża ma stać
Nie ma prawa
Nie
Istnieć
Dodany: 2007-04-15 23:56:17
Dodany: 2007-03-14 23:28:20
Dodany: 2006-09-24 07:54:43