Ta zgwałcona - wiersz
Kamienny posąg, serce z kamienia
Zwiędłe rośliny, miejsce upodlenia
Wystraszona patrzę w ciemność głęboką
Spowita straszną, czarną zgryzotą
Wyzuta z uczuć, lęk przed oprawcą
Upodlona, zbrukana, kajdanami skuta
Hipnotycznie struchlała, brzydka, mała
Brzydzę się poniżonego ciała
Jak w transie. Bluszczem porosła
zakorzeniam się w zimnej ziemi przeznaczenia
Czekam na dzień odległy, wyzwolenia
Lęk okrutny w ciemnościach sidli
Cisza przerwana błaganiem
Krew stróżkami ocieka me skronie
Czas przed godności skonaniem
W ciemnościach ciepło dłoni
Jasne światło. W wiarą w cud
Ja - posąg, me serce z kamienia
Czy to już dzień ocalenia?
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.