Stworzenie boże - wiersz
Honorowy dawca moczu, kawopij i bylecożer.
Ponad metr niewiele w górę, ciut ciut w głąb do wszerz bezpiecznie,
tam czy siam porosty włosa, siu czy tu rozsiane pieprze.
Piwnooka paplogęba z parą gir pod ręce obie.
Nosicielka hordy moli od poczęcia po przedgrobie,
mózgotrzeszcze samodrwiące, autosądzie ironiczne,
krągłobiodrze pukłopierśne zaliczane do mniej ślicznych.
Coś z kobiety, coś z meduzy - ile czego trudno orzec.
Po dwóch stronach trochę ikry podzielonej po połowie,
w siódmych potach piąta klepka z trzecim okiem gdzieś w rozumie.
I do tego jedno życie, które bardzo chciałam unieść
tam gdzie więcej czuć niż widać, i gdzie liczę się jak człowiek.
Wiem, wiem Panie - się zdarzyłam. Każdy palnie błędów parę.
Tylko powiedz mi na miłość: gdzie to niebo dla poczwarek?
październik 2008
Dodany: 2013-01-04 14:42:10
Dodany: 2013-01-04 00:42:08
Dodany: 2013-01-02 18:12:28
Dodany: 2013-01-02 06:04:12
Dodany: 2013-01-01 20:21:53