Miłość - wiersz
<!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:12.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
Wszedł raz facet ubrany na biało
życie jego papierosem pachniało
powiedział, że usiądzie, na kogoś poczeka
poprosił małą czarną z odrobiną mleka
Podałem mu kawę
usiadłem za barem
Obserwowałem
Manierę miał dziwną
Nie ruszał się
Czasem palcem kiwnął
Patrzył na szare okno w ścianie
Zaczęło padać
zasmucił się okropnie
"Ona znowu zmoknie"
Schował twarz w dłoniach
Tak się stało
iż nie było wtedy klientów-
mnóstwo wolnego momentu
Obserwowałem
Bardzo spokojnie
potarł ręką spodnie
sięgnąl do kieszeni
złota papierośnica się mieni
NIebanalnie
wręcz idealnie
zapalił papierosa
puścił dym z nosa
Deszcz niszczył parom spacery
Na kogo on czeka do cholery?
Późno było pora zamykać
na kogo Pan czeka
jeśli wolno spytać?
Spojrzał na mnie szklanymi oczami
na miłość, która nie tylko wzrok,
ale i serce mami
Wyszedł nie trzaskając
drzwiami