Lubieżnie - wiersz
Lubieżnie
Wysunęła język poza obręb perłowych zębów,
delikatnie acz z rozmysłem wargi wydęła
tak, że było widać ich głębię budowy
która odbijała się nieprzeciętną urodą,
darem od Boga doskonałego.
Ona jest doskonała cała w sobie,
delikatna i wulgarna za razem
a ten błysk w oczach
jakby miała ciebie wzrokiem podpalić
abyś spłonął z tęsknoty za jej widokiem,
a zapach jej ciała przypomina rozległe marzenia
kłębiące się w rozmarzonej głowie
niczym w wulkanie pożądania.
Otworzyłem oczy.
Leżymy razem na kocu, na plaży,
szum morza delikatnie gra swoją uwerturę,
jesteś taka jak we śnie
i nic się nie zmieniasz
już tyle lat...
I to jest jeszcze jeden cud
podarowany mnie
od Boga.
17.08.2015 Mirosław Leszek Pęciak
Dodany: 2017-08-24 13:56:25