Dziękuję, że zawsze jesteście - wiersz
Dziękuję, że …
ofiarowaliście kwiat świata,
pąk chwili pierwszej.
Ogniste płatki rozchyliły się
i uwolniły pył energii,
której silną woń
mogłem poczuć.
częstowaliście owocami
kolejnych lat.
Łapczywie smakowałem
miąższ dnia codziennego,
nasączony soczystą radością,
niekiedy przełykając
pestki gorzkich dni,
których było tak niewiele.
ukazaliście muzykę słów
poprzez szum liści ciepłych wyrazów,
kapiącą z zielonej werbalności
kolejnych kropli zdań,
tworzącej źródło uczuć,
wewnętrzną wilgoć,
którą mogę zraszać
zawiłe konary więzi.
…zawsze…
kiedy wiatr przeciwności
zaczyna uderzać masami przeszkód
i przeszywa zimnymi problemami,
mocno chwytam gałęzi wsparcia,
wówczas łatwiej jest stawić czoła
uderzeniom bezwzględnego Eola.
kiedy słychać cisze samotności,
tulę się do gładkich liści w kształcie serca,
a bicie zielonej miłości
melodyjnymi pocałunkami rozprasza
monotonne dzwonienie.
kiedy świat szarym pędzlem
pomaluje niebo zdarzeń rozmytych,
koloryt liści rad
tworzy paletę mądrych wyborów
i pozwala domalować
tęczowy uśmiech Uranosowi.
kiedy pada deszcz smutku
z kłębiastych chmur nieszczęścia,
schroniony pod konarami pocieszenia,
moknę tylko od nielicznych kropli.
kiedy leje się żar stresu z nieba niepewności
mogę usiąść w cieniu gałęzi otuchy
i napełniony siłą kroczyć, mimo gorąca wyzwań.
…jesteście.
Korzenie przeszłości,
pogrążonych w wiecznym śnie
milczących przodków,
wrosły w życiodajne łono matki Ziemi;
czerpią twórczą wodę historii,
karmiącą cywilizacje mocą przetrwania.
Pień jedności porozdzierany w wielu miejscach
daje początek koronie rozgraniczonych narodów,
a te z kolei milionom gałęzi rodzin,
obradzających w coraz to nowe kwiaty pokoleń,
z których tworzą się owoce życia przyszłego.
Czy zmęczona Gaja wytrzyma ciężar
wciąż rosnącego, nieprzewidywalnego, niespójnego
a jednak jednolitego drzewa genealogicznego ludzkości?