Do mamy-życie przemija - wiersz
I nadszedł ten dzień wrześniowy
gdy wtulona w moje ramiona
odchodziłaś tak cicho,z pokorą
jakby sam Jezus konał.
Prosiłam,otworz oczy
lecz nie dalas już rady
ale słyszałaś mą prośbę
i zamrugałas dwa razy.
Wiedziałaś że jestem przy Tobie
czułas mój dotyk na dłoni,
delikatne muśnięcie w policzek
w tej ostatniej minucie agonii.
Niech świat się zatrzyma i patrzy
bo moja mama kona
niech samochody staną
a ludzie złożą ramiona.
Niech pochylą glowy w skupieniu
bo oto odchodzi czlowiek,
ból straszny przeszywa me serce
bólu koniec i na nowo poczatek.
W studni łez widać dno
plakać już nie mam siły
tak straszny czuję żal
że już sie nie zobaczymy.
Chociaż nie jesteś już przy mnie
lecz w mym sercu zostaniesz na zawsze
Twoja miłośc,dobroć i troska
są dla mnie najwiekszym skarbem.
Epitafium;cyt.
Odeszłas tak cicho,bez słów pożegnania
Tak jakbys nie chciała swym odejściem smucić
Tak jakbyś wierzyla w godzinie rozstania
Że musisz niebawem z dobrą wieścią wrócić...
Dodany: 2010-12-16 16:05:38
Dodany: 2010-12-16 00:14:28