Ballada o drzewach - wiersz
Patrz, ubiera się świat znów powoli
w ciszę nocy i w gwiazdy się stroi,
latarniami uśmiecha się strumień,
drzewa szumią.
Tu leszczyna ptaszęta otula,
a tam z drugiej strony jeziora
woła do niej buk gałązkami,
wiatrem szepcze, kołysze się dla niej.
I leszczyna uśmiecha się szczerze.
Zaraz wiatru w gałązki nabierze
i zaszumi, zaśpiewa dla niego,
a on dla niej gwiazdkę wybiera
- Popatrz, popatrz leszczyno na niebo.
Tamta gwiazdka ode mnie dla ciebie
świeci dzisiaj i nigdy nie zgaśnie,
nawet wtedy, gdy dzień będzie właśnie.
- A ja tobie listek do wody
wrzucam teraz, spróbuj wyłowić.
Dałabym ci o wiele więcej,
lecz za krótkie gałęzi mych ręce.
Zaszumiały tęsknotą drzewa.
W tafli wody kawałek nieba
i leszczyna korzenie w jezioro
wpuszcza lekko, niech gwiazdkę nabiorą.
Buk korzenie wpuszcza do wody
musi przecież listek wyłowić,
więc migocze i szumi jezioro
otulone w noc rozmarzoną.