#ME - zwiastun książki Joanny Fabickiej - tv

#totalfakszit Piłeś, nie jedź. Paliłeś, nie rzygaj. Nie ma to jak spektakularne entrée w nowej budzie.
Tak zaczyna się nowa powieść Joanny Fabickiej #me. 


W rolach głównych: nastoletnia Sara – za duża, za gruba introwertyczka chodząca w martensach i rozciągniętych koszulach oraz Ewa, jej matka – atrakcyjna, trzęsąca miasteczkiem dziennikarka i zaawansowana alkoholiczka.


Sara nie ma lekko. Na co dzień, w elitarnym liceum, mierzyć się musi z klubem durnych, uprzywilejowanych, pięknych i aroganckich (w skrócie DUPA). Po szkole skazana jest na nieobliczalną matkę, która po kilku głębszych (a bywa, że i na trzeźwo) potrafi zafundować taki emocjonalny rollercoaster, że najbardziej ekstremalne kolejki górskie na świecie nie mogą się z nim równać. Zresztą żadnych wycieczek do parków rozrywki Sara nie zalicza. Nie spędza też zimy w Alpach, szusując na najnowszym modelu nart, nie ma prywatnych lekcji tenisa i nie uczy się angielskiego z przystojnym nativ speakerem. Ma za to lęk, upokorzenie i wstyd – niemal na każdym kroku.


Tęskni za świętym spokojem, pełną lodówką i za ojcem, którego nie pamięta. Codziennie wysłuchuje od matki życiowych rad, że warto zapalić trawkę, wcześnie stracić dziewictwo, bo tak zdobywa się przyjaciół, i że stanowczo nie powinna tyle jeść. W międzyczasie słucha dołujących kawałków Amy Winehouse, biega po piwo dla skacowanej rodzicielki i próbuje przetrwać kolejną noc na zimnej klatce schodowej.


Kiedy pijana Ewa potrąca samochodem człowieka, Sara podejmuje walkę o siebie. Na tej drodze spotka nieoczekiwanych sprzymierzeńców: bezdomnego Stefka – rezydenta pobliskiego domu Brata Alberta oraz Nikolasa – szkolnego przystojniaka, syna miejscowego bogacza. Wyprawa w nieznane, jaką okaże się proces dojrzewania, przyniesie Sarze nieoczekiwane odkrycia na temat samej siebie, rodzinnych tajemnic i miłości… Czy rzeczywiście: #slave to love Miłość jest dowodem na to, że Bóg ma czarne poczucie humoru?

Joanna Fabicka, matka dwóch dorastających córek napisała porywającą, bolesną, lecz pełną zaskakującego humoru powieść o dojrzewaniu, współuzależnieniu, miłości i samotności. Tu rzeczywistość nijak się ma do nieśmiałych, młodzieńczych marzeń, a zwykła codzienność to sport ekstremalny. 


Ta książka to wzruszający, niezwykle pomocny prezent zarówno dla zagubionych nastolatków, jak ich równie zagubionych rodziców. Zawsze jest przecież jakieś jutro_

Reżyseria: Sławomir Fabicki
Scenariusz: Joanna Fabicka, Sławomir Fabicki
Zdjęcia: Piotr Szczepański
Wystąpili: Michalina Olszańska, Magdalena Boczarska, Tomasz Włosok
Kierownictwo produkcji: Konstancja Sawicka
Scenografia i kostiumy: Barbara Ferlak
Charakteryzacja: Anna Kieszczyńska
Muzyka: Marzena Majcher
Dźwięk na planie: Katarzyna Szczerba
Montaż: Sławomir Fabicki, Piotr Szczepański
Udźwiękowienie: Juliusz Kłos
Gaffer: Marek Wojtaszewski
Oświetlenie: Brutus Film
Asystenci kierownika produkcji: Julia Włodarczyk, Oskar Wendorff
Podziękowania dla OZS-Dom - Osiedla Montwiłła-Mireckiego; Joanny Upirów i Julii Kumańskiej, sklepu Cat Cat. 
Produkcja: wydawnictwo YA! / Grupa Wydawnicza Foksal

Dodano: 2016-03-30 09:06:57, zasugerował: Sławomir Krempa 0

Powiązana książka: #me

Okładka książki - #me

Zawsze jest jakieś jutro. Czy świat nie mógłby być nieco prostszy? Sara wiele dałaby za to, żeby mieć na głowie tylko naukę i szkolne imprezy (nawet jeśli nie ma w co się na nie ubrać). Musi jednak żyć z nieprzewidywalną matką i bez ojca, który zniknął wiele lat temu. Czy Nicolas pomoże Sarze poukładać skomplikowaną rzeczywistość? więcej...

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy