Zacznijmy od początku II
Zapadła taka głucha cisza.Słychać było brzęczącą muchę , krople deszczu na parapecie ,płacz z końca korytarza. A może to był ich płacz? Już się nie przytulały. Jedna drugą oskarżała w myślach tylko o co. Karina wyszła ze szpitala z kamienną twarzą ,Maria poszła w zupełnie inną stronę ,a Basia musiała zostać jeszcze jeden dzień na obserwacji.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora