Z histori prawdziwej Rozdział 3
Rozdział 3 Zaskoczenie
Nagle za olbrzymim krzewem ujrzałam piękny odnowiony żółty domy . Pomyślałam sobie :
będę mieszkać niedaleko pałacu . Lecz po chwili wóz zkręcił w bogato zdobioną bramę .
Wjechaliśmy pod sam pałac . Tak ten dom od minuty nazywam, wiem pewnie to dziwne , ale ten dom miała coś w sobie wspaniałego . Pewnie panował zawsze w nim ciepły , zwracający na siemie uwagę nastruj . Wystraszyłam się . Ponieważ z domu wybiegła płacząca służba . Powóz stanoł. Patrząc na małe, zielone oczy mamy była wyraźnie zdenerwowana . Napewno już przeczóła co się stała . Szybko wyciągneliśmy siedem walizek z tyłu powozy . I śliśmy w kierunku dżwi w której stała pokojowa .
Lecz mimi to domyśliłam się , że wuj był bogaty i to jego był dom . Byłam pod tak wielkim wrażeniem, że az zachciało mi się płakać . Lecz nie rozpłakałam się. Po prostu byłam zadowolona i rómieńce wyszły mi ale do końca niewiem dlaczego. Babcia powiedziała mi to na ucho . Choć jest to nie kulturalne . Peni Leuręcia , wcześniej przedstawiła się ,
Zaprowadziła nas do kuchni . Szliśmy chyba przez trzydziesto metrowy korytaż , aż w końcu weśliśmu do pięknej kremowej kuchni która miała chyba w długości 15 , a w szerokości 10 . W porównaniu do mojej starej kuchni to było coś olbrzymiego . Usiadłyśmy wszystkie przy stole . Gdy nagle Lauręcia zaczeła mówić :
- Z żalem was o tym powiadomię ... ( ...płacz... )
- Tak ?! Słuchamy ...
- Mam zaszczyt panie poinformować ... Że brat pani zmarła tydzień temu ...
- Jak to możliwe ?! Przeciesz on był zdrowy ! To niemożliwe ! ( płacz )
- Zmarł ... Pogrzeb był wczoraj . Nie mogliśmy czekać na panie .
Ponieważ , w kościele tylko w tendzień mógł odprawić mszę .
- Ale bieda . Cóż myteraz ze soboą poczniemy ?!
- Niech siępani nie martwi panicz zostawił pannie Lisie list nawet może podobny jest do testamentu .
Odtworzyłam lis było tam napisane :
Kochano Lisso . Powinienem ten list podarować twojej momie . Lecz ona też ma już swoje lata . I postanowiłem cały swój majątek pozostawić tobie . Czyli cały ten dom, ogrody i wykupione przeze mnie dobra ziemi. Myślę że jesteś mile zaskoczona . Bo wiesz , że ty mnie nie widziałaś lecz ja cię widziałem . Tuż po twoim nrodzeniu .
I wiem , że jesteś dobrym dzieckiem.
Ze zgodą Jan Sebastian Makoski
- Momo to przeciesz cudowne
- Tak wiem !
Ja , mama , babcia i Laurencja popłakałyśmy się . I już wiem , że na dziś tych łez wystarczy !
Rozdział 4 W dalsze części >>>