Worenville cz.5
13.02.2012
Worenville
Droga Lucy!
Ten list będzie krótki, bo ostatnie wydarzenia pozbawiły mnie nadziei. Mike trafił do zakładu psychiatrycznego. Nikt z Worenville nie chciał iść na jego miejsce w pracy, więc szukają kogoś spoza miasta. Wiem, że to nie w porządku, ale podsłuchałam rozmowę kilku funkcjonariuszy . Dostali zgłoszenie od sąsiadów Mika. Mówili, że słyszą krzyki i huki. Dom był zdemolowany, a Mike pokiereszowany, jednak nie było dowodów na udział osób trzecich w tej demolce. Słyszałam też, że Mike ciągle krzyczał, że oni są comdemnarei i żeby mnie ratowali. Policja nie wzięła tego zbyt poważnie. Potraktowali go jak wariata, ale na jakiś czas przydzielili mi nadzór policyjny. Rodzice nie są zadowoleni, ale nie mogę im nic powiedzieć. Nie zrozumieją, nie uwierzą. Nie chcę tu już być Lucy. Chcę uciec jak najdalej. Nadal nie mamy Internetu, mogłabyś poszukać czegoś o demonach? Poszłabym do biblioteki, jednak za bardzo się boję. Ludzie są tu nieobliczalni. Pamiętasz pewnie tę kobietę z dzieckiem? Do tej pory mam guza.
Liczę na ciebie i twoją pomoc Lucy. Jesteś moją ostatnią nadzieją.
Pozdrawiam
Kate