Wiem czego nie mam - nie wiem co mam

Autor: tihoka
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

NIEOD(DO)POWIEDZIANE

UTRATA POCZUCIA STRATY
Dlaczego ludzie boją się szczęścia…?
Czy na pewno właśnie szczęścia się boją ?
A może tylko jego skutków ubocznych?
A może raczej tego, że prędzej czy później ono przeminie?
A gdyby tak pewnego dnia manna jednak spadła z nieba..?
Czy jesteśmy na to przygotowani?
Nie mamy chyba wątpliwości, że marzenia się spełniają..? Dobrze się zastanawiamy wypowiadając je?
Czy gdy jesteśmy szczęśliwi zdajemy sobie sprawę z tego, jakie „super szczęście” może nas omijać…?
Czy możemy przypuszczać, że wszystko, co się nam przydarza, dzieje się dla naszego dobra?

WIEM CZEGO NIE MAM
Czy na pewno chcemy tego, do czego dążymy?
Czy to rzeczywiście jest nam niezbędne?
Skąd ta myśl, że nasze pragnienia zaspokoją nasze potrzeby?
Jeśli otrzymamy od losu to, czego oczekujemy, to czy będziemy potrafili się tym naprawdę cieszyć?
A może zrodzą się nowe „chcemy”?
I znów będzie powód do stwierdzenia, że inni mają lepiej?
A inni z kolei nam będą zazdrościć?
Czy to nie absurd?


NIE WIEM CO MAM
Dlaczego nie potrafimy cieszyć się tym co mamy..?
Gdybyśmy w jednej chwili utracili wszystko, to czy tego wszystkiego by nam brakowało?
A może marzylibyśmy o tym co właśnie mamy?
Czego byśmy pragnęli, gdybyśmy tego nie mieli?
Za czym tak pędzimy?
Dokąd biegniemy?
Czy naszym obowiązkiem nie jest przypadkiem do szczęścia dążyć?

OSTATNIA KROPLA SZCZĘŚCIA
Czy samobójstwo, ze szczęścia jest możliwe?
Powinniśmy sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie czy możliwa jest pełnia szczęścia?
Może szczęście jest nieograniczone, a nasze dążenia nieskończone?
Prawdziwa przyjemność mieszka w oczekiwaniu na przyjemność, prawda…?
Zatem, czy ta pełnia jest osiągalna?
A czy prawdziwie spełniony człowiek może mieć chęć zrezygnowania z życia?
Czy obok zadowolenia mógłby pojawić się smutek,
poczucie że nie ma już nic do zdobycia?
Bieg zakończony, wszystkie nagrody zdobyte…?
Czy jest to wobec tego prawdziwe szczęście?
Odczuwaliście kiedyś lęk przed radością?
Jakim cudem taka sprzeczność jest w ogóle możliwa?
A może to po prostu strach przez utratą tak błogiego stanu?
Po tak wysokim locie, lądowanie może być bolesne… Prawda?
Ale czy warto się bać?
Co mamy do stracenia?
Ryzyko jest aż tak duże?

CENA JAKOŚCI
A gdybyśmy tak wzięli do rąk kredki i sami pokolorowali nasz świat?
Może wtedy los nie musiałby nas przekonywać o swoim pięknie i oszczędziłby nam przykrych lekcji?
Będziemy czekać z założonymi rękami, aż ktoś nam je podaruje?
Aż nam się zdarzy?
Czy sami o nie zawalczymy?
Może jednak warto zainwestować?

 (NIE)NIESZCZĘŚCIE
A czy nieszczęście nie jest tylko krótką fazą przed nadejściem szczęścia..?
Pewnego rodzaju kursem przygotowawczym?
Z resztą, czy cokolwiek w życiu, zasługuje na cenę naszego cierpienia?
Czy przypadkiem nie jest tak, że szczęście samo puka do naszych drzwi?
Czy jesteśmy na tyle czujni by to pukanie usłyszeć i na czas mu otworzyć?
Jak przygotować się na jego przyjęcie?

PATRZEĆ I WIDZIEĆ
A jeśli to jest prostsze niż nam się wydaje?
Może wystarczy tylko uważnie się rozejrzeć?
Docenić wartość wszystkiego „mamy” i szczerze przyznać, że jesteśmy szczęściarzami?
Czy nie łatwiej byłoby wtedy cieszyć się jutrem?
Może wreszcie wyciągniemy śmiało ręce po to co nam się zwyczajnie należy?
Kto jest reżyserem naszego szczęścia, jeśli nie my?


Nie za dużo pytań ? ;)

Do odpowiedzi… Stanisław Jerzy Lec:

„Niektórym do szczęścia brakuje naprawdę jedynie szczęścia”

1
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
tihoka
Użytkownik - tihoka

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-02-02 00:48:10