WARKOCZ Z TRAW

Autor: catarina78
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Warkocz z traw zapłonął nad miastem, dotknęłam skroni nieba... Ogień tli się jeszcze w moich wnętrznościach. Potępiona moja dusza będzie na wieki. I nie trafi do Piekieł dantejskich ni do Raju utraconego, błąkać się będzie po bezkresnych pustyniach obłędu wśród wycia wilków i szumu wyschniętych liści szarpanych przez wiatr. I nie znajdę strawy w dla ducha, ni słowa balsamicznego na zbolałe słońcem kości. Potępiona moja dusza będzie na wieki, bo tak chce Trybunał i Przenajświętsza Inkwizycja z diabelskich trzewi zrodzone ku piekielnej radości szatanów bez wysiłku, bez snucia misternych pokus, otrzymujących regularnie świeży posiłek z niewinnych winnych dusz, które smażąc się w ogniu, do związków cielesnych z kozłem diabelskim przyznawać się muszą, wbrew sobie, wbrew sumieniu, byleby tylko ulżyć śmiertelnym cierpieniom ciała. Anielscy posłańcy i opiekunowie wierni, kierowani niebiańskim współczuciem, przynoszą im czasem w tym strasznym momencie ostatnią ulgę: wyzbywając ich wszelakiego cielesnego bólu tuż przed ostatecznym zgonem. I jeśli zdążą, jeśli będą mieli to szczęście, i tą odwagę, to powrócą do Boga zbawczego, jeśli tylko zdążą wypluć ostatnie słowa i pożałować ich dźwięku. Będą zbawieni. Moja zaś dusza odeszła ode mnie na rozdrożu. Zdradziła me ciało, odeszła. Ale nie poszła na Wschód, ni za Zachód, lecz została sama sobie gdzieś między, gdy moje ciało skwierczeć poczęło i cuchnąć tak, że całe świątobliwe Zgromadzenie musiało twarze zakrywać i żegnać się znakiem odwróconego krzyża. Nie wiedzieli, głupcy, że i ich czeka ten odór śmiertelny przez całą wieczność drażniący ich duchowe nozdrza, gdy rządzić będą duszami grzeszników gdzieś w dymiących wnętrzach ziemi. Orzekli więc: Potępiona. Z powodu mych czarnych włosów i brwi zbyt szerokich. Za potępioną mnie uznali, bo nie chciałam wyrzec się szatana przez oddanie ciała jednemu z mnichów, który to dojrzał we mnie oddech diabła i złe spojrzenie i zapragnął sztuczkami cielesnymi całe złe nasienie ze mnie wydobyć. Krzycząc, uciekłam. Więc zemstę powziął na mnie, dowody zgromadził i przed Świątobliwym Zgromadzeniem postawił. Słowa moje i przysięgi za podszepty Złego wzięli i spalić czym prędzej nakazali. Ale nie przyznałam im racji, do ostatnich chwil milcząc, by nie wzięli mnie na wieki wieków pod swą władzę w lochach swoich piekielnych. Potępili więc z wściekłością i znakiem krzyża przypieczętowali karę. Wieczyste błądzenie pomiędzy światami bezkresnymi. Przemykam więc nocą ludzkimi ścieżkami w pośpiechu, szukając jedynej drogi zbawienia, ukrytej we mgle. Więc gdy zobaczysz mój warkocz jaśniejący o świcie nad miastem, zmów ciepłą modlitwę za duszę czarownicy.

1
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
catarina78
Użytkownik - catarina78

O sobie samym: redaktor wydawnictwa e-bookowo.pl
Ostatnio widziany: 2018-11-05 11:38:41